Mało osób kojarzy postać Władysława
Seydy, a tym bardziej mało kto pamięta, że był on związany z
naszym regionem. Pora przybliżyć postać polityka, który przez
wiele lat sprawował w Wielkopolsce i na Kujawach rząd dusz.
Władysław Seyda przyszedł na świat
22 kwietnia 1863 roku w podupadłym miasteczku Łobżenica (okolice
Piły, Nakła). Po zdaniu matury w wałeckim gimnazjum, udał się do
Wrocławia, gdzie studiował prawo i ekonomię. Ostatecznie związał
się na stałe z tą pierwszą dziedziną, podejmując adwokaturę w
Krotoszynie, a od 1891 roku w Poznaniu. Seyda bardzo szybko piął
się po kolejnych szczeblach kariery – z pewnością pomagały mu
koligacje rodzinne, ale także ogromny talent, którym był
obdarzony. Od 1903 nasz bohater pracował już w Wyższym Sądzie
Krajowym, co było równoznaczne z przynależnością do elity
ówczesnej palestry.
Seyda jako prezes Koła Polskiego (wikipedia.org) |
Myliłby się jednak ten, kto uważał, że wraz z uznaniem swoich niemieckich kolegów, Seyda zapomniał o sprawach polskich. Wręcz przeciwnie! - już na studiach związał się z towarzystwami patriotycznymi. Znalazło to swój wyraz w procesach Polaków oskarżonych o działalność na szkodę państwa niemieckiego. Seyda zawsze brał ich pod swoją opiekę i w większości przypadków potrafił dowieść ich niewinności. Jak przystało na człowieka swoich czasów, był nasz bohater członkiem wielu towarzystw – antyhazardowego czy krzewiącej patriotyzm ekonomiczny „Straży”. Swoje spostrzeżenia odnotowywał w „Przegładzie Poznańskim” (w latach 1894-96). Seyda stał się współudziałowcem w drukarniach wydających narodowe gazety - „Kuriera” w Wielkopolsce i „Gazetę Ludową” na Górnym Śląsku.
Bardziej niż dziennikarzem był jednak
Seyda politykiem. Politykiem nie byle jakim, bo jednym z liderów
koła polskiego w niemieckim parlamencie. Mandat swój pełnił od
1907 roku aż do rozpadu monarchii Wilhelma II. O popularności Seydy
świadczą przede wszystkim wyniki wyborów, w których zdobywał
bardzo dużo głosów. Wraz z innymi politykami Koła, poznański
sędzia krytykował postępowanie rządu wobec dzieci strajkujących
w obronie języka polskiego czy działania komisji kolonizacyjnej. W
1912 roku Seyda był już wiceprzewodniczącym Koła Polskiego, by w
czasie wojny pełnić funkcję prezesa. Lata 1914-1918 to czasy jego
wzmożonej aktywności polegającej na konsolidowaniu polskich sił
politycznych, a także kontaktach z Komitetem Narodowym w Paryżu.
Będąc już członkiem Ligi Narodowej, Seyda przedstawiał
niemieckiemu parlamentowi prawo Polaków do samostanowienia o swoim
dalszym losie.
W grudniu 1918 roku wybrano go na
członka Naczelnej Rady Ludowej, gdzie zajął się administracją i
sądownictwem. Seyda przystąpił do tego trudnego zadania z wielkim
zapałem, co zaowocowało dostrzeżeniem jego osoby w Warszawie. Z
ramienia endecji polityk wszedł do sejmu, gdzie stanął na czele
komisji konstytucyjnej. Zadanie to współdzielił z pełnieniem
funkcji ministra byłej dzielnicy pruskiej w rządach Paderewskiego i
Skulskiego.
Władysław Seyda - prezes Sądu Najwyższego (wikipedia.org) |
Przynależność do wyższej warstwy
społeczeństwa sprawiała, że Seyda nie potrafił nawiązać
kontaktu z przedstawicielami klas pracujących. W 1920 roku miało to
tragiczny finał. Podczas pobytu w Seydy w Poznaniu, doszło do
potężnej manifestacji pracowników kolejowych. Minister początkowo
zaproponował spotkanie z delegacją robotników, ale gdy ta znalazła
się już na miejscu – w byłym zamku cesarskim, odmówił
widzenia. Reakcja tłumu była natychmiastowa – doszło do starć z
policją, w wyniku których 9 strajkujących poniosło śmierć, a
kilkunastu zostało rannych. Wydarzenie to z pewnością kładzie się
cieniem na życiu Władysława Seydy, choć trzeba pamiętać, że
nie apelował on do policji o użycie siły.
Z biegiem lat nasz bohater zdecydował
się zrezygnować z kariery politycznej na rzecz sądowej. W 1920
roku został prezesem Sądu Najwyższego, w 1924 roku objął funkcję
pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i prezesa Trybunału
Konstytucyjnego. Po przewrocie majowym szczególnie dała o sobie
znać różnica zdań między endekiem Seydą a władzą sanacyjną.
Seyda oskarżał swoich adwersarzy, a miał ku temu podstawy, o
łamanie konstytucji i postanowień sądu najwyższego. Prezes Sądu
Najwyższego był niewygodny, rząd nalegał więc na jego dymisję.
Do tej co prawda nie doszło, ...gdyż w 1929 roku Seydę
przeniesiono w stan spoczynku. W tym momencie dla naszego bohatera
przygoda z polityką zakończyła się.
Pałac w Tarnowie (arch. Sebastiana Kwiatkowskiego) |
No dobrze, tylko gdzie w tej całej
historii wątek kujawski? Odstawiony na boczny tor polityk znalazł
bowiem swoje miejsce na ziemi nadgoplańskiej. Prawdopodobnie jeszcze
w 1924 roku nabył on poniemiecki majątek w Tarnowie pod Kruszwicą.
Najczęściej bywał tutaj właśnie na początku lat 30.. Według
ustaleń p. Sebastiana Kwiatkowskiego dał się poznać jako człowiek
sympatyczny, ale mierny gospodarz (podobno w Tarnowie po raz pierwszy
miał zobaczyć zboże). Mimo wszystko majatek jakoś prosperował,
dając zatrudnienie blisko 100 osób.
Plan przedwojennego majątku w Tarnowie (wg Sebastiana Kwiatkowskiego) |
Spokojne życie ziemiańskie nie było
jednak tym, do czego Seyfa był stworzony. Będąc nadal w pełni
sił, ciągnęło go ponownie do sądu. W drugiej połowie lat 30. XX
w. były minister przenosi się ponownie do Poznania, gdzie znów
rzuca się w wir prac adwokackich. W Tarnowie bywa już sporadycznie.
24 lutego 1939 roku Władysław Seyda umiera, a jego pogrzeb na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan gromadzi prawdziwe tłumy. Tak kończy się historia tego zapomnianego, a przecież barwnego polityka, sędziego i właściciela Tarnowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz