Fundacja Modrak

Szukaj na tym blogu

środa, 30 grudnia 2015

Ziemia nadgoplańska w powstaniu styczniowym

Choć powstanie styczniowe rozgrywało się na terenach Królewstwa Polskiego, to jednak nie można zapomnieć o roli w tym wydarzeniu Polaków z pozostałych zaborów. Chlubną kartę w dziejach zrywu zbrojnego 1863 roku odegrał region nadgoplański.





Dla walczących powstańców Kujawy Zachodnie miały stanowić ważny punkt przerzutu broni i ochotników na teren Kongresówki. Choć sama granica pozbawiona była naturalnych przeszkód, to jednak warto pamiętać jak dużą barierę stanowiło Gopło i bagna Bachorzy. Akcja wsparcia powstania nie mogła udać się bez pomocy mieszkańców wschodniego i zachodniego brzegu jeziora. Na szczęście, Ci bardzo mocno poczuwali się do wypełniania obowiązków patriotycznych. 

Nie brakowało osób, które stosunkowo szybko wstąpiły w szeregi organizacji powstańczej. Prym w tej grupie wiódł Alfons Moszczeński - dziedzic Rzeczycy. Jego dobra, położone w bezpośrednim sąsiedztwie granicy, stanowiły najczęstszy kierunek wędrówek ochotników do powstania. Tutaj do walki włączyli się m.in. tacy przywódcy oddziałów wojskowych jak Yung de Blankenheim i Edmund Callier. Oprócz Moszczeńskiego w grupie spiskowców znajdowali się także inni okoliczni ziemianie: Władysław Zawadzki z Sukowów, Józef Grabski ze Skotnik, Teofil Kozłowski z Tarnówka, Konstancja Jeżewska z Głębokiego, Tadeusz Trzciński z Popowa, Władysław Mlicki z Ostrówka oraz Serafin Ulatowski z Racic (zasłynął tym, że już przed wybuchem powstania bojkotował urzędy niemieckie, np. nie przyjmując pism, które nie byłyby napisane w języku polskim). Jak widać z powyższej listy, po stronie walczących opowiedzieli się niemal wszyscy polscy właściciele ziemscy. Ich pomoc dla powstania polegała na przechowywaniu przemycanej broni i ochotników, a także na udzielaniu im opieki medycznej. Dodatkowo właściciele ziemscy obarczyli się specjalnym podatkiem.

Dużą rolę w wspieraniu walczących mieli także inni członkowie organizacji powstańczej. W Paprosie przerzucaniem broni i ludzi zajmował się gospodarz Patyk. Częstym gościem w jego domu był słynny powstańczy pułkownik - Bartłomiej Nowak. W pamięci zapisała się także działalność Michała Habera z Woli Wapowskiej, który nocami przewoził pakunki ze sprzętem dla powstańców do innego członka organizacji - Andrzeja Kotasa z Chełmc. Ten przekazywał ją dalej. W oficjalnych strukturach powstania działali także inspektor gospodarczy Piszczykowski z Karczyna, Henryk Gosławski z Sukowów, Wędzikowski z Racic i Walenty Trzciński z Popowa. 

Ważnym epizodem powstania na Kujawach była ekspedycja Ludwika Mierosławskiego - pierwszego dyktatora zrywu roku 1863-go. Dowódca zdecydował się operować na Kujawach ze względu na dobrą znajomość terenu i zaprzyjaźnionych ziemian - jego rodzina wywodziła się z Mirosławic. 17 lutego 1863 roku Mierosławski przekroczył granicę zaborów na wysokości Konar. Miejsce koncentracji sił było wyjątkowo niefortunne, gdyż powstańcy musieli nie tylko przecisnąć się pod czujnym okiem kruszwickiej żandarmerii, ale także przebyć bagna Bachorzy. Sytuację pogarszała odwilż oraz przechwycenie przez Prusaków transportu belgijskiej broni, który miał dotrzeć do powstańców z Bydgoszczy. Wśród ochotników do partii Mierosławskiego znalazło się kilku mieszkańców Karczyna: pisarze dworscy Dąbski i Szymanowski, Anczykowski, Jan Modrzejewski, Mikołaj Siemianowski, Stanisław Skonieczny, Adam Otto, oficjalista Pinkowski i siodlarz Zaremba. Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem - po drugiej stronie granicy na dyktatora powstania czekał tylko niewielki oddział złożony z nieuzbrojonej młodzieży. Widząc to, Mierosławski wycofał się do zaboru pruskiego. Po krótkim pobycie w Tarnówku wyjechał do Paryża, aby ponownie przekroczyć granicę w drugiej połowie lutego.

Po nieszczęsnej przegranej Mierosławskiego pod Krzywosądzą i Nową Wsią, działania powstańców na pograniczu kujawskim przestały mieć rację bytu. Nie przeszkodziło to jednak wielu ochotnikom z naszego terenu w przekraczaniu granicy i wspomaganiu niepodległościowego zrywu. Nazwisk wielu powstańców nie poznamy nigdy - uczestnikom walk zależało na pełnej dyskrecji. Świadczy o tym chociażby przypadek dwóch kruszwiczan - Jana Ciesielskiego i Kacpra Jańczaka, którzy w ramach represji zostali zesłani na Syberię. Listę uczestników walk jak i osób, które wspierały powstanie na podstawie dokumentów niemieckiej policji zrekonstruował Mirosław Pietrzyk. Poza osobami wymienionymi w tekście wcześniej, znaleźli się na niej: Jakub Kruszyński - karbowy z Rzeczycy, Jan Wojciechowski z Sukowów, Jan Hofman z okolic Kruszwicy, Wilhelm Schultze ze Skotnik, Józef Andreszka ze Sławska Wielkiego, pisarz dworski Konstanty Piwkowski i oficjalista Karol Brzeziński z Racic; Adam Kwiatkowski, Antoni Michałowski, Franciszek Nowakowski i Wojciech Wiechecki z Kruszwicy, Wincenty Sandecki z Ostrówka, Franciszek Nizerkiewicz z Żernik, Michał Wypijewski z Pieck, Marcin Trzciński - rządca z Popowa, parobek Piotr Kozłowski, fornal Szczepan Proszak i kucharz Jan Szatkiewicz z Piask.

Od powstania syczniowego minęło ponad 150 lat. Warto abyśmy chociaż w małym stopniu ocalili pamięć o tych wszystkich, którzy poszli w nierówny bój o “wolność, całość i niepodległość”, płacąc nieraz najwyższą cenę.