Fundacja Modrak

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 2 marca 2015

Od Szarleja do Stambułu – historia rodu Kościelskich

Okolice Kruszwicy nie kojarzą się zbytnio z wielkimi rodami szlacheckimi. Istotnie, większość miejscowych ziemian zadowalało się posiadaniem jednej lub dwóch wsi. Wyjątek stanowiła rodzina Kościelskich. Zapraszam do zapoznania się z krótką historią jej bytności na ziemi kruszwickiej.

Ogończyk - herb Kościelskich
Ród Kościelskich sprowadził się do Szarleja w  XVIII wieku. Wtedy to jeden z jego przedstawicieli –
kasztelan bydgoski Stanisław wziął w zastaw, a po krótkim czasie wykupił dobra Józefa Działyńskiego z Kościelca. W ich składzie znajdowało się Niemojewo, Łojewo, Witowo (prawdopodobnie chodzi tu o Witowy), Karczyn i Szarlej, w którym to Kościelski wraz z żoną z Lipskich (herbu Grabie) postanowił zamieszkać. W 1740 roku klucz ziemski składający się w tym okresie m.in. z Karczyna, Góry, Żernik i Szarleja przeszedł w ręce jedynego syna Stanisława – Ignacego. Zasłynął on przede wszystkim jako uczestnik Sejmu Wielkiego i jeden ze zwolenników Konstytucji 3 Maja (w 1791 roku odznaczony został Orderem Orła Białego). Ignacy miał dwóch synów – Antoniego osiadłego na Bożejewicach oraz Józefa, który złączył wszystkie majętności Kościelskich po bezdzietnej śmierci swojego brata (1828).

Wiemy, że Józef był lojalnym poddanym króla pruskiego, co nie przeszkadzało mu w posłowaniu na sejm Wielkiego Księstwa Poznańskiego oraz w udzielaniu się w dwóch lożach masońskich. Majątek miał w tym okresie podupaść i mimo znacznej powierzchni, nie przynosił należytych dochodów ze względu na niską kulturę rolną. Istniejącą do dziś pozostałością po Józefie jest ufundowany przez niego w 1829 roku kościół w podinowrocławskiej Górze. W wieku 50 lat pan na Szarleju poślubił Kunegundę Rokitnicką – swego czasu jedną z najpiękniejszych kobiet epoki, ulubienicę warszawskich salonów. Miał z nią czterech synów i cztery córki. Ich losy są niezmiernie ciekawe.
Michalina wyszła za mąż za Klemensa Kołaczkowskiego – powstańca listopadowego odznaczonego orderem Virtuti Militari. Zasłynął on jako współpracownik przywódcy tego zrywu niepodległościowego – Ignacego Prądzyńskiego. Michalina i Klemens zamieszkali w Żernikach. Kolejna córka Józefa i Kunegundy - Józefa wyszła za innego powstańca – Edwarda hr. Goetzendorf-Grabowskiego, jednego z założycieli Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

W powstaniu listopadowym walczyli także Ludwik i Artur Antoni Kościelscy. Ludwik, który również otrzymał order Virtuti Militari, dużo później podróżował, docierając m.in. do Ameryki Południowej. W końcu zamieszkał w Bożejewicach. Po klęsce powstania także Artur Antoni zdecydował się na emigrację, osiadając w Rzymie. Również i on daje nam się poznać jako podróżnik, który zwiedził północną Afrykę i Bliski Wschód. Podczas jednej z regulacji rodowych gruntów postanowiono upamiętnić Artura, tworząc folwark, który dał nazwę istniejącej do dziś wsi Arturowo.
Kolejny z braci – August otrzymał Karczyn. Poślubił on Józefę z Wodzińskich, która miała okazję poznać osobiście Juliusza Słowackiego czy Ferenca Liszta. August zmarł w 1879 roku pozostawiając swój majątek synowi Józefowi.


Zanim jednak przejdziemy do niego, należy wspomnieć o chyba najbarwniejszym przedstawicielu rodu – ostatnim z dzieci Józefa i Kunegundy – Władysławie. Jego życiorys to znakomity materiał na scenariusz filmowy. Po skończeniu prestiżowego Gimnazjum im. Marii Magdaleny w Poznaniu, nasz bohater wstąpił do wojska pruskiego, w którym służył do 1844 roku. Dość szybko udało mu się nawiązać kontakty z księciem Adamem Czartoryskim, a tym samym zaangażować się w polską konspirację. W 1846 roku został aresztowany przez władze pruskie i osadzony w poznańskiej Cytadeli na 1,5 roku. Po odbyciu kary wziął udział w wydarzeniach Wiosny Ludów – walcząc m.in. w bitwie pod Trzemesznem (11 IV 1848). Po upadku powstania wyemigrował do Berlina, gdzie został ranny w pojedynku. Miał także okazję poznać Karola Marksa i Michaiła Bakunina (miał być sekundantem w ich pojedynku, do którego ostatecznie nie doszło). Następnie udał się do Turcji, gdzie m.in. zaangażował się w tworzenie polskiej osady – Adampola, nie zaprzestawał także współpracy z emigracyjnym „rządem polskim” - Hotelem Lambert. W 1854 roku wstąpił do wojska tureckiego, ekspresowo awansując na pułkownika (przybrał imię Sefer Pasza). Kościelski odznaczył się w czasie wojny krymskiej, m.in. w słynnej bitwie kawaleryjskiej pod Bałakławą.
Bitwa pod Bałakławą
W 1861 roku objął prestiżową funkcję marszałka sułtańskiego dworu. Później był jeszcze inspektorem generalnym jazdy tureckiej. W 1864 roku przeniósł się do Egiptu, gdzie zainwestował w akcje, powstającego od 1859 roku, Kanału Sueskiego oraz rozpoczął handel końmi arabskiej krwi. Działania te okazały  się znakomitym posunięciem i już wkrótce Sefer Pasza został milionerem. Pozwoliło mu to na zakup zamku Bertholdstein na terenie dzisiejszej Austrii, do którego przeniósł się na starość. Zgromadzone w nim zbiory orientalne stanowią dziś jedną z najcenniejszych kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, które pozyskało je na mocy testamentu zmarłego w 1895 roku Władysława.

Józef Kościelski
Ciekawą postacią był także wspomniany już wcześniej bratanek Sefera Paszy – Józef, który w przeciwieństwie do stryja wolał gospodarować na Kujawach. Wiemy, że pobierał on nauki w Poznaniu, Berlinie i Heidelbergu, gdzie studiował prawo. Później dużo podróżował m.in. do Afryki i na Bliski Wschód. To właśnie za czasów Józefa wybudowano stojące do dziś dwory w Szaleju i Karczynie. W swoich postawach syn Augusta przeszedł znaczącą przemianę – początkowo jako osobisty przyjaciel księcia Wilhelma (późniejszego cesarza) opowiadał się za polityką ugody z zaborcą. Na berlińskich salonach nazywano go "admirałem Gopła". Nie przeszkadzało mu to być jednocześnie jednym z najważniejszych krzewicieli polskości. Jako mieszkańcy Kujaw musimy być mu szczególnie wdzięczni za dostrzeżenie talentu Jana Kasprowicza. To właśnie Józef Kościelski postanowił finansować naukę ubogiego chłopca z Szymborza i tylko dzięki niemu możemy dziś czytać utwory Kasporowicza. Co ciekawe, sam właściciel Szarleja nie stronił od pisania - wśród jego dzieł znajdziemy poświęcone pięknu naszych okolic Sonety nadgoplańskie.

O ile Karczyn przeszedł później w ręce Stanisława Walczaka, a następnie Piotra Lewandowskiego (1909-1939), o tyle Szarlej pozostał przy rodzinie Kościelskich do 1939 roku, choć ta nie rezydowała tutaj na stałe, przenosząc się do Miłosławia. To tutaj co roku ma miejsce uroczysta gala, podczas której przyznawana jest jedna z najbardziej prestiżowych literackich nagród w Polsce – Nagroda Fundacji Kościelskich. Gdy znowu usłyszymy o tym wydarzeniu lub gdy przyjdzie nam zachwycać się orientalną kolekcją krakowskiego muzeum, warto sobie przypomnieć jak bardzo losy tego zasłużonego dla polskiej kultury rodu związane są z niepozornym Szarlejem, Karczynem, Żernikami czy Arturowem.


Opracowano na podstawie książki W. Klasa i J. Zielińskiego Kościelscy. Ród, fundacja, nagroda (Kraków 2011).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz