Fundacja Modrak

Szukaj na tym blogu

czwartek, 5 marca 2015

Stanisław Makowski – zapomniany bohater

Henryk Makowski – założyciel kruszwickiej winiarni z pewnością jest najbardziej znanym przedstawicielem swojej rodziny, ale także nie jedynym, którego losy warto przypomnieć. Mało kto wie, że jego syn – Stanisław był bohaterem francuskiego ruchu oporu.

Stanisław Makowski przyszedł na świat 19 maja 1914 w Korbulu – niewielkim mieście rosyjskiej wówczas Besarabii (dzisiejsza Mołdawia). W 1919 roku znalazł się wraz z ojcem w Kruszwicy. Tutaj uczęszczał do szkoły i kształtował swój charakter.  Po odbyciu służby wojskowej w 1933 roku, podjął studia w Poznaniu na kierunku rolnictwo, gdyż ojciec widział w nim swojego następcę. Później Stanisław wyjechał za granicę, gdzie kontynuował naukę – najpierw w belgijskiej Antwerpii, a później we Francji - w Grenoble i Montpellier. Oprócz produkcji wina interesowała go także nowatorska w owym czasie hodowla jedwabników. Stanisław Makowski był człowiekiem ciekawym świata. W czasie swoich licznych podróży odwiedził Norwegię, Maroko, Rumunię, Austrię, Szwajcarię oraz Włochy. Za granicą, a mianowicie w Wielkiej Brytanii, poznał swoją przyszłą żonę – Alicję Lawther.

Szczęśliwe życie Stanisława zostało jednak szybko przerwane przez wybuch drugiej wojny światowej. Młody Makowski nie zdążył wrócić do kraju na czas, ale wywiązał się z patriotycznego obowiązku, wstępując w szeregi Armii Polskiej we Francji. Po klęsce 1940 roku udało mu się przedostać do Wielkiej Brytanii. Stanisław nie potrafił czekać na rozwój dalszych wypadków w bezczynności – czuł, że musi działać. Okazja nadarzyła się dość szybko i młody Makowski wstąpił w szeregi brytyjskiego korpusu, który miał zabezpieczyć angielskie kolonie w Afryce. W latach 1941-1943 kruszwiczanin przebywa w odległej Gambii. Po powrocie na Wyspy udaje mu się dostać w szeregi SOE – tajnej agencji brytyjskiego rządu, która była odpowiedzialna za prowadzenie dywersji w okupowanych krajach.

W nocy z 5 na 6 kwietnia 1944 roku Stanisław Makowski zostaje zrzucony na spadochronie nad terytorium okupowanej Francji. Jego zadaniem było prowadzenie działań zbrojnych na południe od Orleanu oraz szkolenie francuskich partyzantów w obliczu mającego wkrótce nastąpić lądowania aliantów w Normandii. Makowski szybko nawiązał kontakty z miejscowym ruchem oporu i zorganizował siatkę w miejscowości Souesmes (występował pod pseudonimami „Maurice” i „Dimitri”). Grupa Makowskiego należała do najaktywniejszych w prowincji Sologne. Najefektowniejsza wydaje się akcja z 17 czerwca 1944, gdy partyzanci Maurice'a podjął walkę z niemieckim oddziałem składającym się z 600 (a według innych źródeł nawet 2000) Niemców. W wyniku konfrontacji zginęło 121 żołnierzy Wermachtu, a 65 zostało ciężko rannych. Partyzanci stracili zaledwie 13 ludzi. Makowski dowodził także udanym wypadem na oddział niemiecki w Neung-sur-Beuvron oraz wspierał atak Francuzów na koszary policji w Saint-Viatre. Dla okupantów stał się istnym postrachem – za jego głowę wyznaczono nagrodę w wysokości miliona franków.

Niestety, szczęście w końcu opuściło Maurice'a i to w najmniej oczekiwanym momencie. 17 sierpnia Makowski zajmował się przewożeniem materiałów propagandowych. W opancerzonym samochodzie podróżował wraz z dwojgiem innych konspiratorów – Bernardem Rohmerem i Augustem Maundy. Niedaleko miejscowości Neung-sur-Beuvron partyzanci natknęli się na wrogi pojazd, który skutecznie ostrzelali. Niestety, okazało się, że w samej miejscowości znajdował się właśnie silny oddział niemiecki. Makowski, który kierował pojazdem, próbował pokonywać przeszkody, ale w pewnym momencie auto wpadło w poślizg. Siła hamowania była tak duża, że Maundy wypadł z pojazdu, znajdując się w połowie drogi między Niemcami, a samochodem. Kompani postanowili ruszyć mu na pomoc. Rozpoczęła się śmiertelna strzelanina. Partyzanci bronili się dzielnie, ale przewaga wroga była miażdżąca. W nierównej walce zginęli obaj Francuzi, natomiast ciężko ranny Makowski został przewieziony do biura gestapo w Romorantin, gdzie poddano go okrutnym torturom. Maurice do końca został wierny swoim ideałom i nie wydał żadnego z kompanów. Następnego dnia Stanisław Makowski już nie żył.

Kruszwiczanin został pochowany potajemnie w Romorantin. Po wojnie jego ciało spoczęło na cmentarzu wojennym w Loire-Atlantique (na grobie w Kruszwicy wymieniony jest  jedynie symbolicznie). Za swoją krótką, ale intensywną działalność, Stanisław Makowski został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wojennym 1939-1945. Francuzi szybko docenili jego zasługi i już w 1945 wystawili w miejscu feralnej strzelaniny pomnik przypominający o śmierci Polaka i jego towarzyszy broni. Poza tym nazwisko kruszwiczanina widnieje jeszcze na dwóch innych monumentach. Co więcej, w Romorantin-Lanthenay Makowski doczekał się własnej ulicy. Czy ten zapomniany bohater doczeka się jej kiedyś w Kruszwicy?

Autor pragnie serdecznie podziękować Pani Władysławie Jędrzejewskiej z Łodzi– siostrze Stanisława Makowskiego za przekazanie cennych materiałów, dzięki którym mógł powstać niniejszy tekst.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz